Mając 22 lata, zacząłem prowadzić zajęcia, część moich studentów była ode mnie starsza, co mnie ogromnie stresowało, ale i mobilizowało.
Profesor Piotr Girdwoyń jest pracownikiem Wydziału Prawa i Administracji, specjalizuje się w kryminalistyce, jest również adwokatem. Na Uniwersytecie studiował w latach 1991–1995, jako naukowiec zadebiutował bardzo wcześnie:
ponieważ rok wcześniej poszedłem do szkoły i studia pięcioletnie ukończyłem w cztery lata, to mając 22 lata zacząłem prowadzić zajęcia, część moich studentów była ode mnie starsza, co mnie ogromnie stresowało, ale i mobilizowało. Łączą mnie z Uniwersytetem bardzo długie i ścisłe związki – jestem pracownikiem UW i jestem z tego dumny.
Pierwsze dwa lata wspomniam bardzo mile i dość rozrywkowo, potem zacząłem się uczyć. Z anegdot mogę przytoczyć tylko szalony pomysł filmowania (na kamerze VHS, to taki standard z epoki kamienia łupanego) jednej z imprez i rozpoczęcia następnej od obejrzenia nagrania. Ta druga więc zupełnie się nie udała. Ale nazwiska niech pozostaną w tajemnicy.
Zainteresowania naukowe Pana Profesora to: prawo dowodowe, w tym szczególnie dowód z opinii biegłego, dowód naukowy (scientific evidence), prawo i proces karny USA i państw niemieckojęzycznych, biometria, a także zastosowanie nowoczesnych technologii w prawie i kryminalistyce. Jest autorem pięciu monografii i kilkudziesięciu publikacji z tego zakresu, a także stypendystą Alexander von Humboldt Stiftung, Hertie Stiftung i Straniak Stiftung. Odbył staże naukowe w Republice Federalnej Niemiec, USA i Szwajcarii.
Prywatnie Profesor Girdwoyń jest namiętnym czytelnikiem wszystkich znanych dzieł Michaiła Bułhakowa oraz wielbicielem serii „Star Wars” (dla wtajemniczonych – epizody IV–VI). W planach ma napisanie książki o związku prawa z naukami przyrodniczymi i kosmologią. Na razie jednak trudno mu wygospodarować czas na jej napisanie:
Mam, niestety, bardzo mało czasu wolnego. Nie będę oryginalny – najbardziej lubię go spędzać z rodziną. Na wakacjach nie cierpię leżeć na plaży i długo spać, ciągle mnie gdzieś nosi, czasem ku utrapieniu pozostałych. Jestem uzależniony od czytania, a ostatnio – od słuchania audiobooków, najchętniej w czasie długich pieszych wędrówek.
opracował Maciej Czeszewski