W oszklonych drzwiach, które w 1968 r. prowadziły na Wydziale Geologii ze schodów do przedsionka, stłukła się duża szyba. Czas płynął, szyby nie wstawiano, jeden z kolegów, wtedy jeszcze student, gdy szedł do wyjścia, przywykł przez otwór po szybie przeskakiwać z wdziękiem. Pewnego dnia, gdy skoczył jak zwykle, już w locie przekonał się, że szybę wreszcie wstawiono. Szyba rozprysnęła się, ale kolega nie poniósł szkody. Już następnego dnia była wstawiona nowa szyba, lecz jej dolną połowę chroniły poprzeczne drewniane listewki…
Wniosek: działalność naukowa niesie niekiedy znaczne ryzyko.
Autorem anegdoty jest prof. dr hab. Andrzej Kozłowski. Studiował na Wydziale Geologii UW w latach 1964-1970 (studia trwały wtedy 5,5 roku). Od 1969 r. pracownik Instytutu Geochemii, Mineralogii i Petrologii UW, z czasem wieloletni zastępca dyrektora, potem dyrektor tamże. Przez szereg lat kierownik Zakładu Mineralogii, w latach 2005-2012 dziekan Wydziału Geologii UW. Zainteresowania (oprócz zawodowych): wędrówki, początkowo po rozmaitych krajach, potem wyłącznie po Polsce, historia kultury, zwłaszcza sztuki, rysowanie ręczne i grafika komputerowa, fotografowanie, wykłady popularno-naukowe łączące różne dziedziny wiedzy; kolekcja pocztówek, etykiet piwnych i nagrań muzyki na harfę.