Zobacz, jak było!
W pierwszej połowie XIX wieku nie było jeszcze cieszących się później popularnością kataryniarzy, za to na ulicach często występowali lirnicy. Nierzadko pochodzili z terenów Ukrainy, zdarzali się wśród nich także Polacy, jak np. warszawski lirnik Mateusz Dziubiński, który śpiewał przy akompaniamencie liry korbowej m.in. słynne sielanki Franciszka Karpińskiego. Nawiązując do tej zapomnianej dziś tradycji, podczas Uniwersyteckiego wehikułu czasu zabrzmiały dźwięki liry korbowej.