Musimy uwierzyć, że możemy robić rzeczy, o których marzymy.
Studia na Wydziale Chemii UW rozpoczął 29 lat temu. Nie przypuszczał jeszcze wówczas, że kiedyś zostanie rektorem. Nie myślał o tym, nawet kiedy był już prodziekanem swojego macierzystego wydziału.
Z wykształcenia chemik, eksperymentator. Studia doktoranckie odbył w Holandii i do dziś biegle mówi po niderlandzku. Prywatny czas spędza aktywnie. W ubiegłym roku jeziora w okolicach Augustowa pokonał wpław i na rowerze wodnym. Rower zwykły też lubi i kiedy tylko ma okazję i możliwość jeździ nim nawet do rektoratu.
Na Wydziale Chemii są jeszcze pracownicy, z którymi spotykał się w czasach studenckich. Rektor Pałys wspomina, niedawno zmarłą, panią Wiesławę Sulewską, która pracowała w dziekanacie studenckim. Podobno miała pamięć absolutną:
Kiedy pierwszy raz przyszedłem do dziekanatu studenckiego, pani Wiesia powitała mnie tak: „O, dzień dobry Marcin”. Ponieważ była to moja pierwsza w życiu wizyta w tym miejscu i pierwszy raz zobaczyłem panią Wiesię, trochę się zdziwiłem. Najwyraźniej to zauważyła, bo zaraz wyjaśniła: „No jak to, przygotowywałam dla ciebie legitymację, na niej jest przecież zdjęcie”. Jeszcze rok temu, kiedy z nią rozmawiałem, pamiętała kolejne roczniki kończące Wydział Chemii UW.
Jak zwracała się do absolwenta, który później został rektorem?
Po prostu „Marcin”. Tak jak kiedyś. Nic się nie zmieniło. Zresztą do ostatnich czterech dziekanów mówiła chyba w taki sam sposób.
W pracy na stanowisku rektora najbardziej zdziwiło go to, jak dużo jest obowiązków reprezentacyjnych. Otrzymuje zaproszenia na wiele uczelnianych wydarzeń: spotkania z badaczami z całego świata, otwarcia konferencji naukowych albo nowych jednostek, do udziału w panelach dyskusyjnych. Wręcza nagrody, przyjmuje ambasadorów, składa gratulacje, ale i kondolencje.
Bycie rektorem to dla niego najpoważniejsze wyzwanie zawodowe.
Uniwersytet jest niezwykle różnorodny. Pracując na tym stanowisku, widzi się to wyjątkowo dobrze.
Na pytanie, z którą z nieżyjących już osób związanych z UW chciałby się spotkać, odpowiada, że najciekawsze byłoby spotkanie z rektorami z początku istnienia Uniwersytetu:
Dwusetlecie to moment, w którym wiele myślimy o przyszłości Uniwersytetu. Oni też o niej wiele myśleli, więc taka dyskusja byłaby czymś naprawdę fascynującym. Ciekaw jestem, ile przemyśleń sprzed 200 lat pozostało dalej aktualnymi, a które były różnego rodzaju modami? – zastanawia się rektor.
Przesłanie dla wszystkich, którzy są z UW?
Musimy uwierzyć, że możemy robić rzeczy, o których marzymy. Zastanówmy się tylko, jak je zrealizować. To się naprawdę w wielu przypadkach udaje. Nie bądźmy pesymistami.
opracowała Olga Basik