W Warszawie i poza nią Uniwersytet powinien być kuźnią współczesnej myśli naukowej i społecznej. Myśli nowoczesnej i niezależnej.
Profesor Andrzej Blikle jest naukowcem i przedsiębiorcą. Ukończył matematykę na Wydziale Matematyki i Fizyki UW (1962). W 1981 r. został członkiem założycielem i członkiem prezydium zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Informatycznego, w którym w latach 1987–1993 piastował funkcję prezesa zarządu głównego. Od 1993 r. jest członkiem Academia Europaea – Europejskiej Akademii Nauk. Obecnie zatrudniony jest jako profesor zwyczajny w Instytucie Podstaw Informatyki PAN.
Profesor Blikle został studentem Uniwersytetu Warszawskiego trochę przez przypadek, który przytacza w swoim życiorysie pt. „Mój (nieco anegdotyczny) życiorys” na osobistej stronie internetowej pn. „Można inaczej”:
Po maturze postanowiłem studiować elektronikę, ale nie dostałem się na ten wydział (wówczas nazywał się „Łączność”) na Politechnice Warszawskiej, a to ze względu na niedostatecznie dobrze zdany pisemny egzamin z matematyki. Na trzy zadania, z dwóch otrzymałem po piątce (najwyższy stopień), a za trzecie, którego nie zdążyłem dokończyć, otrzymałem zero. Do dziś uznaję to za wysoce niesprawiedliwe, gdyż wówczas najniższy obowiązujący stopień był 2, a nie 0. Gdybym dostał 2, to średnia z moich wyników wyniosłaby (5+5+2)/3 = 4, a tak wyniosła 3,3 i nie zostałem przyjęty. I zresztą bardzo dobrze! Rok później byłem studentem Wydziału Matematyki i Fizyki na Uniwersytecie Warszawskim.
Okres studiów na Uniwersytecie był dla Andrzeja Bliklego wyjątkowy:
To był dla mnie fantastyczny czas. Matematykę studiowałem z potrzeby serca uważając, że to pewien luksus życiowy, po którym powinienem zostać inżynierem, by mieć jakiś konkretny fach w ręku. Jednak po krótkim epizodzie na Politechnice Warszawskiej zostałem przy matematyce specjalizując się w matematycznych podstawach informatyki. W czasie studiów udało mi się – jako jednemu z ostatnich pokoleń studentów – zdążyć słuchać wielkich matematyków szkoły międzywojennej: Wacława Sierpińskiego, Kazimierza Kuratowskiego, Karola Borsuka, Zygmunta Mazura i nieco młodszych – Andrzeja Mostowskiego, Helenę Rasiową i Jerzego Łosia. To byli wspaniali ludzie i wielcy matematycy.
Profesor Blikle „darzy UW niezmiennie wielkim sentymentem”, cieszy się, gdy jest zapraszany na Uniwersytet na prelekcje związane z zarządzaniem lub jego firmą. Uważa, że „w Warszawie i poza nią Uniwersytet powinien być kuźnią współczesnej myśli naukowej i społecznej. Myśli nowoczesnej i niezależnej”.
W 1990 r. Andrzej Blikle zajął się także rozwojem rodzinnej firmy cukierniczej A.Blikle, gdzie do 2010 r. (z krótką przerwą) piastował stanowisko prezesa zarządu. W tym czasie firma rozwinęła się z jednej cukierni przy ul. Nowy Świat 35 w Warszawie (siedziba historyczna) zatrudniającej 42 pracowników, do sieci 10 cukiernio-kawiarni, trzech kawiarnio-restauracji i trzech sklepów delikatesowych w Warszawie oraz ośmiu cukiernio-kawiarni w sieci franczyzy poza Warszawą. Dziś firma zatrudnia ponad 250 pracowników.
Poza pracą zawodową Pan Profesor oddaje się swoim licznym hobby: muzyce klasycznej (najbardziej barokowej) oraz jazzowi tradycyjnemu, teatrowi, literaturze, a także ekonomii widzianej jako nauka społeczna oraz psychologii biznesu. Jest aktywnym działaczem ponad 20 organizacji społecznych i obywatelskich. Profesor Blikle jest również zapalonym amatorem sportów: narciarstwa zjazdowego i ski-alpinizmu, windsurfingu i wioślarstwa (skifu), jeździ również na rowerze górskim.
opracował Maciej Czeszewski
Zob. stronę osobistą Andrzeja Bliklego „Można inaczej”.