Andrzej Kozłowski

Nazewnictwo

Zielone Piersi Jeleniej Góry ante Biustonosz Lollobrygidy, recte Krzyżna Góra (z lewej) i Sokolik; w tle po lewej stronie bardzo zamglona Śnieżka, widok od północnego wschodu. Fot. Andrzej Kozłowski, 2008 r.
Zielone Piersi Jeleniej Góry ante Biustonosz Lollobrygidy, recte Krzyżna Góra (z lewej) i Sokolik; w tle po lewej stronie bardzo zamglona Śnieżka, widok od północnego wschodu. Fot. Andrzej Kozłowski, 2008 r.

Nazewnictwo bywa zmienne lub kłopotliwe, ale warto je znać...

Kiedy w roku 1968 po raz pierwszy przyjechałem do Kotliny Jeleniogórskiej (części terenu mojej pracy magisterskiej), od razu zwróciłem uwagę na dwie położone obok siebie góry, zamykające tę kotlinę od północnego wschodu. Niemal równej wysokości, o prawie idealnie stożkowym kształcie, wyniesione ponad dość płaskie otoczenie, pokryte lasem, nazywają się Sokolik i Krzyżna Góra, razem tworząc Grupę Sokolika. Ale z rozmów z miejscowymi wkrótce dowiedziałem się, że powszechnie używana dla tych dwóch gór nazwa to Biustonosz Lollobrygidy (bardzo popularnej wówczas aktorki włoskiej, której kształty przyciągały spojrzenia pełnią kobiecości).

Minęło wiele lat i wiele moich pobytów w tym rejonie. Gdy przyjechałem znowu w ostatnich dniach kwietnia 2013 roku, zobaczyłem, że od dawna nieużywany i popadający w ruinę kościółek poewangelicki w Radomierzu (wsi w pobliżu Grupy Sokolika) został wyremontowany z przeznaczeniem na turystyczny punkt informacyjny a dzwonnica stała się wieżą widokową. Oczywiście zaszedłem tam, dyżurowała bardzo miła pracownica w wieku najwyżej 25 lat. Pochwaliłem się, że to moje chyba już pięćdziesiąte odwiedziny w Sudetach i powiedziałem, że chciałbym zrobić zdjęcie Grupy Sokolika z tutejszej wieży widokowej. Pani zapytała:

–Ale pan wie, jak my nazywamy te góry?

–Oczywiście – odpowiedziałem z pewnym poczuciem dumy – Biustonosz Lollobrygidy!

–Ach nie, nie – zaprotestowała pani – Teraz to są Zielone Piersi Jeleniej Góry.

Wniosek: zmiany w nazewnictwie obiektów naukowych powinny być starannie śledzone.


Autorem anegdoty jest prof. dr hab. Andrzej Kozłowski. Studiował na Wydziale Geologii UW w latach 1964-1970 (studia trwały wtedy 5,5 roku). Od 1969 r. pracownik Instytutu Geochemii, Mineralogii i Petrologii UW, z czasem wieloletni zastępca dyrektora, potem dyrektor tamże. Przez szereg lat kierownik Zakładu Mineralogii, w latach 2005-2012 dziekan Wydziału Geologii UW. Zainteresowania (oprócz zawodowych): wędrówki, początkowo po rozmaitych krajach, potem wyłącznie po Polsce, historia kultury, zwłaszcza sztuki, rysowanie ręczne i grafika komputerowa, fotografowanie, wykłady popularno-naukowe łączące różne dziedziny wiedzy; kolekcja pocztówek, etykiet piwnych i nagrań muzyki na harfę.

Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+